Nowa, niezwykła metodologicznie, praca, opublikowana w lipcu na łamach „Journal of Qualitative Research in Psychology” pokazuje, że dzieci nie spodziewają się po dorosłych wszechstronności i wszechwiedzy. Czego oczekują od rodziców i nauczycieli? Niezwykłość artykułu polega na tym, że wśród autorów pojawiły się dzieci. Naukowcy z brytyjskiego Uniwersytetu Portsmouth postanowili zaangażować dzieci w projekt badawczy i wspólnie z nimi przygotować i przeanalizować pytania badawcze. Zadawali je następnie innym dzieciom i opracowali wyniki. Projekt poniekąd dotyczy również tego, jak w badaniach z zakresu nauk społecznych pracować z młodymi respondentami. Zdaniem dzieci, dorośli niepotrzebnie się zamartwiają swoją niekompetencją w różnych dziedzinach, niepotrzebnie sądzą, że powinni znać odpowiedzi na każde pytanie. Jeśli więc przejmujesz się tym, że nie jesteś omnibusem i nie masz na zawołanie odpowiedzi na dowolne pytanie, przestań się zadręczać. Od tego jest telefon, komputer i Internet. Dzieci są tego świadome od małego.
Pozytywne sygnały – tego potrzebują uczniowie
Innym ważnym wątkiem było uznanie dla osiągnięć ucznia. 11-letni uczestnicy projektu podkreślali, jakie to frustrujące, gdy nauczyciel zapyta jednego ucznia o daną rzecz, a inny uczeń nie ma szans pochwalić się, że umie na to odpowiedzieć jeszcze lepiej (bo niepytany odezwać się nie może, zgłasza się na próżno, a nauczyciel już zadaje zupełnie inne pytanie). Dzieci powiązały ten problem z tym, że są nieustannie bombardowane – i przez szkołę, i przez media, czasem – również przez bliskich – wzorcami perfekcyjnego ucznia, który świetnie wygląda i znakomicie radzi sobie w szkole. Jeśli dorośli częściej dostarczają im okazji do pochwalenia się wiedzą lub umiejętnościami, jest to dla uczniów ważny sygnał, że dobrze sobie radzą i postępują zgodnie z oczekiwaniami otoczenia.
Wpływ rozwoju technologii
Ciekawym wątkiem jest kwestia otaczających nas urządzeń elektronicznych. Dorośli, zdaniem badanych 11-latków, mają za sobą zupełnie inne dzieciństwo, a teraz narzekają, że dzieci tak chętnie chwytają za urządzenia mobilne lub przesiadują przed komputerem. Problem jednak w tym, że dzisiejsze dzieci urodziły się już w takim świecie – pełnym ekranów. Udawanie, że jest inaczej, unikanie elektroniki, wywołuje w dzieciach poczucie, że nie nadążają. – Dzieci wyjaśniły, że telefony i media społecznościowe „po prostu są”, więc muszą ich używać – mówi dr Emma Maynard, główna autorka pracy. – Dzieci nie wynalazły tych technologii. Krytykowanie młodszych pokoleń, że są przyklejone do telefonów jest w tym kontekście trochę niesprawiedliwe. – Jeśli nasze dzieciństwo jest inne niż wasze, słuchajcie naszego zdania – dodają najmłodsi autorzy projektu. Rzeczywiście tak jest, że przez niezliczone pokolenia dzieciństwo rodziców i ich własnych dzieci przebiegało podobnie. Dziś różnice są ogromne. Musimy więcej słuchać, co dzieci mają nam do powiedzenia. Artykuł powstał na podstawie badania: http://dx.doi.org/10.1080/14780887.2020.1794086